Moje szczęśliwe miejsce, czyli gdzie moja dusza odpoczywa

 Nie muszę długo się zastanawiać jakie jest moje szczęśliwe miejsce. Znam odpowiedź na to pytanie wyrwana nawet z najbardziej głębokiego snu. Wiem, gdzie byłam najbardziej szczęśliwa. Wiem, gdzie uśmiechały się nie tylko moje usta, ale także oczy. 

Co czuję kiedy myślę o moim szczęśliwym miejscu? Co widzę, kiedy zamykam oczy? Czuję ciepło, które okala moją twarz. To ciepło słońca. Dobiegają do mnie jakieś głosy, ale nie mają one dla mnie znaczenia. Aż tak mi nie przeszkadzają. Ważniejsze jest dla mnie to, co widzę przed sobą, a widzę horyzont, który się nie kończy, piasek i moje ukochane morze. I czuję, że jestem we właściwym miejscu i nie ma przyjemniejszego dźwięku niż dźwięk fal, które rozbijają się o brzeg.

To jest moje szczęśliwe miejsce. Tu odpoczywam. Tu moje myśli się uspokajają. Tu czuję się bardzo szczęśliwa. Morze wpływa na mnie bardzo kojąco. Chyba mam to po mamie 😁 Patrzeć na morze mogłabym się cały dzień i nie znudziłoby mi się wcale. Uwielbiam ten widok. Czuję się wtedy taka spokojna. I tak mi dobrze. 

 

Szczególnie uwielbiam zachody słońca nad morzem. Lubię rozłożyć matę w miejscu oddalonym od innych (wbrew pozorom nie jest to takie trudne!) i po prostu chłonąć ten widok.  To jest w ogóle chyba najlepszy moment dnia nad morzem. Nie pełnia dnia, kiedy nad morze wychodzą wszyscy. Ale właśnie czas zachodu słońca i trochę po nim. Morze jest spokojniejsze. Wokół jest spokojniej. Mogę bez przeszkód mu towarzyszyć. A może to ono towarzyszy mi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz