Czasem przychodzą dni ciemne niczym
listopadowe wieczory. Dni, kiedy nawet wstanie z łóżka jest wyczynem, bo
wszystko wydaje się być pozbawione sensu, a nasza dusza jest bardzo smutna.
Człowiek ma wrażenie, że Pan Bóg z
cudem nie zdążył.
Ale dlaczego skoro jest
WSZECHMOCNY?
Są pytania, na które nie znam
odpowiedzi. A jedyne co mogę to ze smutkiem spuścić głowę. Nie umiem tego
wyjaśnić. Nie wiem jak wierzyć, kiedy wszystko wydaje się być przeciwko nam.
Wiem jedynie, że to bardzo trudne.
Nie znaczy to jednak, że trzeba
uciekać od tych pytań. Może właśnie wręcz przeciwnie. Może trzeba je ciągle
zadawać.
Cierpienie to dla mnie najbardziej
tajemniczy stan. Tutaj człowiek zostaje sam. Zupełnie sam. Cierpienie trudno
wyjaśnić. To, co dla mnie jest totalnym końcem świata, dla osoby obok mnie może
być jedynie drobną przeszkodą, którą można z łatwością pokonać.
Do nas należy decyzja, czy
zaprosimy do tego Boga czy nie.
Bo mamy święte prawo się na Niego
obrazić i zwątpić. Ja jestem mistrzynią w wkurzaniu się na Niego. Mam
pretensje, że z cudem nie zdążył, albo co gorsza, zapomniał. Czasem mam takie
myśli, że zapomniał, przeoczył.
Takie dni bolą, a ja nie mam na nie
recepty. Nie wiem, co robić, kiedy wszystko się rozpada.