Początek czerwca. Środek sezonu grillowego. Długi weekend.
Piękna pogoda, która zapowiada już nadchodzące wakacje.
Kilkaset ludzi dobrowolnie w taki sobotni wieczór
dobrowolnie schodzi się do jednej z hal rzeszowskich. I po co? Mecz Resovi? Nie
tym razem.
Kilkaset ludzi spotkało się tylko i wyłącznie po to, aby
wielbić Pana Boga. Dla mnie jest to niewytłumaczalne.
Na pewno też pewną część ludzi przyciągnął gość specjalny-
o. Adam Szustak OP. No nie ukrywajmy. I
niezaprzeczalne jest to, że potrafi mówić tak, że nawet niewierzący uwierzy. W
końcu to Szustak, helloł!
Dla mnie te 2 dni Finału Festiwalu Wiary, który był
organizowany na Podpromiu w Rzeszowie. Był czasem naprawdę niesamowitym. Od
bardzo dawna czekałam na to wydarzenie. Na te rekolekcje. Był to czas w pełni
dla mnie. Dla mnie i Pana Boga. Wiem, że bardzo potrzebowałam tego czasu.
‘Herbatka u Ani’ nie może funkcjonować bez Pana Boga. Przez
pewien czas taką miałam ochotę. Nawet zmiana nazwy temu służyła. Chciałam sobie
dać sobie wolność. Ale tak się nie da. Bóg i ‘Herbatka u Ani’ to integralne
części. Nie potrafię tego wyrzucić. Owszem czasem mogę mieć focha na Boga i się
nawet obrazić, ale potem zawsze przychodzi czas pogodzenia się. W końcu to
relacja, która ma żyć. Są góry i doliny, a nie prosta kreska. Oznacza to tylko
jedno. Żyję.
A moje życie to ostatnio eksperyment. Próbuję. Parzę się.
Zachwycam się. Płaczę. Śmieję się. Po prostu doświadczam. Wielu rzeczy niemal
jednocześnie. Cały czas szukam mojego miejsca, choć już dużo wiem o sobie. Ale chcę
mieć jak największą pewność czy to, co chcę wybrać jest na pewno dla mnie i
jest na pewno moje. Ciągle zadaje sobie pytanie kim jestem i czego chcę.
Znaleźć odpowiedzi na te 2 pytania to najważniejsze zadanie dla każdego człowieka.
Bez nich możemy chodzić tylko po omacku.